Prolog
Opowiedz mi coś.
Cokolwiek. Chcę zapomnieć. Skupić się na czymś innym. Lepszym. Pozbawionym
bólu, cierpienia i łez. Bez całej tej obłudy, kłamstwa i plastikowego gówna,
które codziennie podaje nam się na srebrnej tacy. Opowiedz mi coś, bo tracę
cierpliwość. Wiarę w ludzi. W człowieczeństwo. W jutro… chcę się tym cieszyć. Opowiedz mi coś. Chcę żyć tym złudnym
bezpieczeństwem. Mydlącym oczy łgarstwem. Niech to kłamstwo będzie tak piękne…
tak idealne… tak absurdalnie sztuczne i wyssane z palca, że aż przerażająco
realne. Chcę w nie uwierzyć. Chcę napawać się tym snem. Zakłamaną
rzeczywistością. Wymazać z pamięci całe to zło… świat… ludzi.
Nigdy nie myślałam, że odnajdę w nich coś, co warte będzie ocalenia.
Czemu zdołam się poświęcić, a co niczym trucizna wypełni moje serce. Co
pokocham- jakkolwiek absurdalnie by to brzmiało.
-Zabijesz mnie. - stwierdził, nerwowo obracając w dłoni jakiś mały przedmiot.
-Boisz się?
-Zabijesz mnie. - stwierdził, nerwowo obracając w dłoni jakiś mały przedmiot.
-Boisz się?