Jestem szeptem, spojrzeniem, krzykiem- nawoływaniem, gdzieś z drugiej strony lustra.
Wyciem. Tak nieludzkim.
Stekiem bzdur i wymyślnych kłamstw. Odrobiną szczerości, która szczypie w język.
Jestem, choć tak często chciałabym zniknąć. Uciec. Zapomnieć.
Od tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz